Juniorzy Galicja Cisna - Galeria |
|
|
|
Zgrupowanie w Kalnicy
Widac,że nauka z grą w piłkę idzie w parze:)
I co tu teraz robic??? hmm...:)
Żeby bic się o głupia łyżeczke...:P
Stacje:)
Nie ma to jak cytrynka:P
Rozciąganie...:/ Nudna ale ważna sprawa:)
Nie za dużo tego???
Widać,że Smerek dał mu się we znaki:P
O to i my w drodze na górke:P
Do Kalnicy przyjechaliśmy w poniedzialek ok. godziny 10. Nie mielismy dużo czasu na zakwaterowanie się gdyż o 10:30 mieliśmy już pierwszy trening.Trzy kilometry w jedną i w drugą stronę biegu ciągłego dały nam w kość ale nikt nie mówił,że bedzie lekko.Szybki prysznic ,2 godzinki odpoczynku i pora na obiad.Po powrocie zmiana stroju i kolejny trening.Tym razem stacje...Osiem stacji trzy razy po 45,30 i 15 sekund wykończyły każdego. Nie zabrakło też pierwszego trenera Galicji: Ryszarda Federkiewicza , kierownika drużyny: Romana Winiarczyka i prezesa:Marka Czerankiewicza,którzy bacznie się nam przyglądali.Póżniej kolacja a po niej szybkie podsumowanie i ,,dobra'' wiadomość trenera na zakończenie dnia: ,,jutro Smerek''.Nad ranem jak każdego dnia wstaliśmy przed 7 żeby zdązyć się umyć i przygotować to poranego treningu.Kilka minut rozciągania a pozniej 8 km biegu.Prysznic,śniadanko i najgorsze... Smerek.1222 m.n.p.m to nie byle co. Male rozciąganie i ruszylismy.Dla nie których było to nie lada wyzwanie ale wszyscy bardzo poważnie podeszli do tego treningu i starali utrzymac tempo nadane przez trenera.Po jakiś 15 minutach dawało się ono we znaki i niektórzy powoli niedotrzymywali kroku.Czym wyzej tym warunki byly coraz gorsze,silny wiatr i śnieg ale nikt nie mial zamiaru się poddawac.Szaleńcze tempo nadane przez pierwszą czwórke ,,wynioslo'' nas na połonine w 50 min a do szczytu brakowalo zaledwie kilkuset metrów.Śnieg po pas i silny wiatr nie pozwolil na dojście do końca.Byliśmy zawiedzeni ale Trener nie miał zamiaru żeby komuś odmarzła stopa.Jeszcze tylko pamiatkowe zdjęcie i biegiem na dół.Po zejściu na dół tylko nieliczni biegli truchtem prawdopodobnie dlatego,że motywował ich gorący prysznic:)Dwie godzinki prysznicu i odjazd do Cisnej na obiad.Trzeci trening zostal odwołany lecz znalazła się garstka zapaleńców która wyszła sobie jeszcze ,,pokopac'' przed ośrodek.Po kolacji dobra wiadomość: ,,jutro stadion".Nikt z nas niczego nie pragnął bardziej niż treningu na boisku po tym jak dostaliśmy mocny wycisk na Smereku.Poranna rozgrzewka w postaci biegu prysznic , sniadanko i odjazd na stadion,który nie odbył się bez malej niespodzianki gdyz 2 zawodnikóch dojechało autobusem spózniajac sie na trening zaledwie kilka minut.Pare ćwiczeń z piłkami i giereczka na cale boisko, ośmiu na ośmiu.Następnego dnia trener znowu nas zaskoczył decyzja z treningiem na boisku lecz nikt nie protestowal:)Rano jak zwykle bieg a pozniej odjazd do Cisnej na stadion.Pare kółeczek i i ćwiczeń z piłkami a na sam koniec gierka.Obiad i mile spędzony czas w ośrodku przy konsoli:)Przed nami ostatni dzień...Miał on byc spędzony na odnowie biologicznej lecz coś pokrzyżowało plany i w południe mieliśmy jeszcze trening.Czas na spakowanie i odjazd do domów.Wszyscy mamy nadzieje , że był to dobrze wykorzystany czas i treningi tam poszły w dobrą strone, napewno nikt nie zapomni milej atmosfery i ducha drużyny:) |
Dzisiaj stronę odwiedziło już 1 odwiedzającytutaj!
|
|
 |
|